Właśnie wyburzono drewnianą (byłą) wozownię na ul. Orlej, zabytek, o którego wpisanie do rejestru wystąpiło w marcu br. Towarzystwo Upiększania Miasta Wrocławia.
W 1945 roku na Wrocław od południa i od zachodu szło sowieckie natarcie i niszczyło po drodze „wszystko”, a co po ataku nie zostało niszczone było przez sowietów palone. Z reguły elementy drewniane na tym terenie uległy spaleniu. To cud, że ten obiekt się uratował.
Budyneczek oznaczony był w starych księgach adresowych jako garaż. Ten garaż należał kiedyś, nie wiadomo czy nie w dalszym ciągu, do posesji naprzeciwległej. W willach pomalowanych niegdyś na dość jaskrawe kolory zamieszkiwała wyższa kadra dowódcza DOW, stąd potoczna nazwa tych willi to generalskie. Być może w czasach do 1945 też mieszkali tam wyżsi dowódcy Wehrmachtu bądź SS, dlatego sowieci je oszczędzili widząc w nich wygodne lokum. To jedyne co tłumaczy, że obeszli się z nimi litościwie – zadbali o interes wierchuszki.
Wiosną tego roku stowarzyszenie Towarzystwo Upiększania Miasta Wrocławia wystąpiło o wpisanie budynku do rejestru zabytków. Reakcją (?) na zainteresowanie historycznym budynkiem okazało się być jego… wyburzenie. Tak wrocławski magistrat dba o historyczną zabudowę naszego miasta. Budynek był chroniony prawem, ujęty w ewidencji zabytków. TUMW ma zamiar zawiadomić o wyburzeniu prokuraturę.
O wyburzeniu poinformowano dziś na profilu facebook STOP wyburzeniu kamienic na Pułaskiego/Małachowskiego we Wrocławiu.
Adam, FA Wrocław
Tak budynek wyglądał przed wyburzeniem [zobacz galerię]
Dodaj komentarz