Prawie rok temu w Strzelcach Opolskich policja postanowiła przećwiczyć rozpędzenie nielegalnego zgromadzenia. Wymyślono, że budynek starostwa powiatowego zajęli i podpalili rodzice dzieci niepełnosprawnych ze szkoły specjalnej. Przedwczoraj we Wrocławiu odbyły się podobne ćwiczenia. Tym razem terrorystami byli przeciwnicy masowego zalewania betonem przestrzeni miejskiej. W scenariuszu ćwiczeń przewidziano strzelanie protestujących (i do protestujących) a także atak terrorystyczny z użyciem bomby. Biorąc pod uwagę rosnące zainteresowanie mieszkańców Wrocławia obroną zieleni miejskiej oraz masową wycinkę drzew prowadzoną przez magistrat na terenie całego miasta, aż nadto wyraźnie wokół ćwiczeń zakreśla się kontekst polityczny całej akcji.
Podczas demonstracji młodzieży, która domagała się więcej zieleni w mieście, na wrocławskim Rynku padły strzały. Byli ranni. W czasie akcji ratunkowej do policji dotarł sygnał, że w ratuszu jest bomba. Tak wyglądał scenariusz manewrów, które od rana na Rynku prowadziły setki policjantów, strażaków i pracowników Biura Ochrony Rządu. Służby ćwiczyły na wrocławskim rynku udaremnianie próby zamachu terrorystycznego z użyciem broni palnej i materiałów wybuchowych, obezwładnienie terrorystów, ewakuację VIP-a i innych urzędników.
Manewry policji rozpoczęły się o godz. 9 na wrocławskim Rynku. W działaniach bierze udział 200 policjantów, funkcjonariuszy BOR, straży granicznej, strażaków, strażników miejskich a także ratowników z pogotowia. Role tzw. pozorantów odegra około 200 studentów z kilku wrocławskich uczelni.
Ćwiczenia zaczęły się od demonstracji młodzieży, która domagała się więcej zieleni w mieście. Demonstrację zorganizowano w momencie przyjazdu do Wrocławia bliżej nieokreślonej ważnej osoby – tzw. VIP-a.
Podczas wejścia VIP-a na płytę Rynku z tłumu manifestujących padły strzały. Okazało się, że jeden z mężczyzn był uzbrojony. Strzelał w kierunku oficjeli a także demonstrujących. Kilka osób zostało rannych i służby wkroczyły do akcji udzielając im pomocy medycznej.
Część najciężej rannych trzeba było odwieźć do wrocławskich szpitali. Ale to nie był koniec zamieszania na wrocławskim Rynku. W trakcie tej akcji policjanci otrzymali telefoniczne zgłoszenie, że w magistracie znajduje się bomba.
Informacja o materiale wybuchowym w urzędzie miejskim pojawiła się o godzinie 9.25. Policjanci, ratownicy medyczni i strażacy udzielali jeszcze pomocy poszkodowanym podczas strzelaniny, gdy pojawiła się konieczność działania na kolejnym froncie. Tym razem do akcji wkroczyli policyjni pirotechnicy. Po telefonie o bombie w urzędzie, natychmiast podjęto decyzję o ewakuacji około 300 pracowników magistratu. Urzędnicy zostali wyprowadzeni na Rynek w pobliże pomnika hrabiego Fredry.
Następnie mundurowi weszli do budynku urzędu i znaleźli niebezpieczny ładunek. Został on zabezpieczony i detonowany w Rynku (na potrzeby pokazu), choć normalnie w takich sytuacjach zostałby wywieziony w bezpieczne miejsce. Skomplikowany scenariusz dzisiejszych ćwiczeń policjantów i innych służb to kolejna już akcja we Wrocławiu, która ma usprawnić działanie mundurowych, gdy w rzeczywistości dojdzie do takich sytuacji. Przypomnijmy że podobne ćwiczenia odbywały się już we Wrocławiu m.in. przy odbijaniu zakładników z tramwaju porwanego na placu Teatralnym. Tym razem mundurowi zmierzyli się z zabezpieczaniem manifestacji, ochroną VIP-a oraz ewakuacją pracowników urzędu.
Po szopce mającej na celu pokazać obrońców zieleni miejskiej jako antyspołecznych terrorystów na wrocławskim rynku odbył się pokaz specjalistycznego sprzętu do walki z obywatelem różnych służb.
Dodaj komentarz