Zachęcamy, aby przez całą sobotę przychodzić pod komisariat na ulicy Trzemeskiej i składać znicze i kwiaty.
15 maja 2016 roku, rano czterech policjantów brutalnie pakuje do samochodu Igora Stachowiaka. Schodzący z nocki gliniarze przewożą 25-latka na komisariat przy ulicy Trzemeskiej.
Czym zawinił?
Zawinił tym,że był podobny do innego poszukiwanego mężczyzny. Policja nie wierzy w przedstawiane przez Igora dokumenty, a osoby, które nagrywały interwencję policji na rynku, zostają zatrzymane i spędzają na dołku prawie 48h. Policjanci biją i rażą paralizatorem Igora, a po wyjściu z toalety gliniarz, który był odpowiedzialny za użycie paralizatora, z uśmiechem oznajmia innym zatrzymanym (dwóm mężczyznom filmującym interwencję i postronnej osobie zatrzymanej tego samego dnia): „Wyjebałem na niego całą baterię!” Chwilę później Igor jest wnoszony do pokoju przesłuchań, a pozostali zatrzymani zostają z niego wyprowadzeni. Właśnie w pokoju przesłuchań serce Igora staje, a jego ciało dociskane jest policyjnym butem. Po zamordowaniu Igora aparat państwowy pokazuje nam jak prokuratura i policja chronią siebie nawzajem, wydruk z paralizatora znika, protokoły z zatrzymania są niejasne lub giną w tajemnicy, a monitoring na komisariacie przestaje działać. Trzecia osoba, która widziała ostatnie chwile Igora, mówi później w wywiadach, że również była bita przez funkcjonariuszy. Oczywiście w mediach od policji słychać było, że Igor był agresywny, pod wpływem narkotyków i inne tego typu teksty, mające usprawiedliwić zakatowanie skutego chłopaka wewnątrz komisariatu! Po śmierci Igora wybuchają zamieszki, a w stronę białych kasków lecą kamienie wypełnione gniewem i pamięcią o młodym chłopaku bestialsko zamordowanym we Wrocławiu!
Gdy słyszymy o policyjnych morderstwach w USA zawsze wydaje nam się to odległe. Ludzie mówią wtedy o tym, że powinniśmy się zająć naszymi lokalnymi sprawami i nie powinno nas to obchodzić, bo nie ma takiego problemu. Tylko że problem jest, a reportaże opisujące ostatnie godziny życia Igora przypominają wspominki z katowni UB czy CIA! Policyjna przemoc jest światowym problemem, policja nigdy nie chroni obywateli, zawsze broni tylko interesów rządzących. Ludzie, którzy pobłądzili w życiu, zamiast otrzymać pomoc, są odizolowywani od społeczeństwa, bici i gnębieni przez policję czy strażników. Każda władza deprawuje człowieka. A gdy człowiek stoi „na straży prawa” to to prawo go nie obowiązuje, a wszystkie nadużycia można przykryć awarią kamer, oskarżeniem skutego chłopaka o bycie agresywnym czy zmową Policji z aparatem „sprawiedliwości”. Sprzeciwiamy się temu!
Nie możemy zapomnieć o tym, co wydarzyło się na Trzemeskiej , nie możemy zapomnieć o Igorze! W sobotę 15 maja przyjdźcie pod komisariat zapalić znicz i wspomnijcie Igora oraz pamiętajcie kto tak brutalnie go zakatował!
Zamiast minuty ciszy, całe życie w walce!
Dodaj komentarz