Dlaczego galeria handlowa w miejscu PKS-u zaszkodzi wrocławianom? [ANALIZA]

Jak pod dyktando dewelopera zlikwidować dworzec PKS, osłabić lokalnych przedsiębiorców, wyciąć całą okoliczną zieleń, zwiększyć zakorkowanie miasta, a jednocześnie przekonywać mieszkańców, że to skok jakościowy i manna z nieba? Wrocławski magistrat od kilku lat udowadnia, że da się.

W 2017 roku zakończy się budowa ogromnej galerii handlowej w miejscu dawnego dworca PKS. Ta “inwestycja” jest doskonałym przykładem braku polityki przestrzennej we Wrocławiu, nieprzestrzegania Polityki Mobilności czy przedkładania interesu dewelopera nad potrzeby mieszkańców, zieleń oraz dziedzictwo historyczne. Oglądając zdjęcia i projekt “Wroclavii” studenci będą się uczyć, jak nie planować przestrzeni miejskiej.

Proces uchwalania zmian trzy lata temu wywołał burzę. Towarzystwo Upiększania Miasta Wrocławia przygotowało inną propozycję (POBIERZ KONCEPCJĘ.pdf), niekwestionowane autorytety w zakresie architektury i urbanistyki napisały list otwarty sprzeciwiający się wydaniu zgody na zabudowę w takiej formie. Wszystko to zostało jednak zignorowane, bo interes inwestora okazał się ważniejszy niż jakiekolwiek konsultacje społeczne, nawet w przypadku tak kontrowersyjnych zmian.

W jaki sposób nowa galeria handlowa zaszkodzi mieszkańcom Wrocławia?
  • Wrocław de facto nie będzie miał dworca autobusowego. I nie mam na myśli tylko straszącego od lat budynku (dobrze, że zniknął), lecz przede wszystkim funkcję przesiadkową obiektu. Dworzec PKS w jednym z największych miast w Polsce będzie miał 11 stanowisk (mniej niż obecny dworzec tymczasowy i tyle co… odpowiednik w Kłodzku!). Co więcej, będzie się mieścił na poziomie -2, z dala od przystanku tramwajowego. W tej sytuacji przesiadki zostaną maksymalnie utrudnione, a komfort pasażerów zejdzie na dalszy plan. Przewozy autobusowe uznano za usługę socjalną – nie mam wątpliwości, że jest to kolejne zaproszenie dla tysięcy mieszkańców województwa, by kupili samochód i stanęli we wrocławskim korku. Co sądzą użytkownicy o “dworcach” przyklejonych do galerii handlowych można się przekonać w Poznaniu.
  • Miasto stanie w jeszcze większych korkach. Budowa “Wroclavii” pokazuje, że wrocławski magistrat rozsądną politykę transportową prowadzi tylko na poziomie deklaracji i dokumentów. Gorzej jest z realizacją. “Przy okazji” likwidacji dworca PKS rozebrane zostanie torowisko tramwajowe na ul. Dyrekcyjnej, która będzie poszerzona, co do reszty sprowadzi ten ciąg do funkcji “przelotowej arterii” (wpisując się w lansowany przez urząd pomysł budowy autostrady przez centrum miasta, tzw. Śródmiejskiej Trasy Południowej, która wymagałaby wyburzenia wielu budynków i wydania kilku miliardów złotych). Odstąpiono też (wbrew zapisom Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego i Studium Wrocławia, czyli niezgodnie z prawem) od budowy trasy tramwajowej na ulicy Suchej. Zmarnowana zostanie szansa na stworzenie wygodnego i nowoczesnego węzła przesiadkowego pomiędzy dworcami PKP i PKS. Pasażerowie wciąż będą musieli błądzić między czterema przystankami znajdującymi się w okolicy dworców.

Stworzenie takiego molocha (z parkingiem na 2000 pojazdów) przy Suchej oznacza, że w okolicy pojawią się tysiące dodatkowych aut. Staną one w korku na Borowskiej, Pułaskiego, Hubskiej, Swobodnej… Wydłużą wrocławianom czas przejazdu między domem a pracą, zwiększą zanieczyszczenie powietrza i poziom hałasu.

  • Lokalny handel podupadnie. Wszystko wskazuje na to, że dni wielu małych biznesów na Hubach, Gaju czy Przedmieściu Oławskim są policzone. Właściciele sklepików czy drobnych lokali usługowych są bez szans z ogromną galerią handlową, w dodatku faworyzowaną przez miasto. Pracę stracą setki osób prowadzących biznes ważny dla lokalnych społeczności. W to miejsce pojawią się śmieciowe umowy w sklepach należących do producentów, którzy przywiązują małą wagę do lokalnego patriotyzmu. Jak wykazały badania przeprowadzone w Poznaniu: Zbyt duża liczba centrów handlowych oraz obiektów wielkopowierzchniowych ma niekorzystny wpływ na rynek pracy w sektorze handlu, przyczyniając się do zmniejszenia liczby miejsc pracy ogółem oraz zmian w strukturze zatrudnienia – tracą małe podmioty, czyli osoby fizyczne prowadzące własną działalność gospodarczą.

Centrum handlowe “wessie” ludzi z okolicznych ulic, negatywnie oddziałując na tkankę miejską. Kolejny cios otrzyma ulica Świdnicka, której rewitalizacją szczyci się miasto. “Wroclavia” odbierze klientów również lokalom na Piłsudskiego i pozostałych ulicach w centrum. Dlaczego przedstawiciele magistratu wciąż nie rozumieją, że udzielanie zgody na budowę kolejnych galerii w centrum prowadzi do upadku tradycyjnej przestrzeni spotkań między ludźmi, czyli ulic? Wrocław ma już niemal 1000 m² obiektów handlu wielkopowierzchniowego w przeliczeniu na 1000 mieszkańców. Wszyscy mieszkańcy mogliby jednocześnie stać w galerii handlowej we Wrocławiu… Dla porównania: Londyn ma ok. 200 m² takich obiektów na 1000 mieszkańców, czyli pięciokrotnie mniej. Czy powinniśmy być z tego dumni?

  • Interes dewelopera ważniejszy od mieszkańców. Po raz kolejny okazało się, że podstawowym celem inwestycji w mieście jest spełnianie zachcianek bogatego inwestora przy jednoczesnym przerzuceniu kosztów na ogół mieszkańców. Zmiana planu zagospodarowania i umożliwienie budowy wielkiego kloca, który przytłoczy całą okolicę i zaburzy ład przestrzenny? Proszę bardzo. Skwer i 115-letni dąb przeszkadzają? Nie ma co się przejmować, wycinamy. Ustawa o drogach publicznych nakłada na inwestora obowiązek przebudowy okolicznych dróg? To nie ma znaczenia, przecież w budżecie miasta jest nadwyżka, dlatego nie będziemy obciążać dewelopera i weźmiemy na siebie część kosztów przebudowy, a budowę linii tramwajowej na Suchej odłożymy na “może kiedyś”, podobnie jak linie na Psie Pole, Jagodno i Ołtaszyn. Jak to mówią: nasz deweloper, nasz pan.
  • Nowy budynek jest architektoniczno-urbanistycznym nieporozumieniem. Inwestor we współpracy z miastem zignorował wszelkie uwarunkowania przestrzenne terenu między Suchą, Borowską, Dyrekcyjną i Joannitów. Nie nawiązano do śródmiejskiego charakteru tej okolicy – w zamian zaprojektowano molocha zajmującego całą działkę, typowego dla podmiejskich lub peryferyjnych obiektów handlowych. Całkowicie zapomniano o przestrzeni publicznej. Pierwotnie w tym miejscu znajdował się miejski park (Teichäcker Park), natomiast symbolicznym początkiem tej budowy było wycięcie większości drzew w okolicy. Ciągi piesze pomiędzy ww. ulicami nie zostaną zachowane. Wszystkie okoliczne zabytkowe budowle (Dworzec Główny, Dyrekcja Kolei przy ul. Joannitów, kościół św. Henryka na Glinianej) zostaną zdominowane i przysłonięte. Czy tak powinno się budować w centrum europejskiego miasta, na dodatek w jednej z najbardziej atrakcyjnych lokalizacji?

Już wkrótce przekonamy się w praktyce, jakie konsekwencje przyniesie budowa kolejnej galerii handlowej we Wrocławiu. Wydawać by się mogło, że władze miasta są już świadome następstw takich decyzji i nie zamierzają popełniać podobnych błędów… Niestety, jest inaczej. Wiceprezydent Wrocławia szczyci się powstaniem Wroclavii, a autobusowy aneks przyklejony do galerii nazywa “nowoczesnym i pięknym dworcem”…

Cóż, mleko się rozlało, budowa trwa, a czas pokaże, czy mieszkańcy będą zadowoleni ze zmian na terenach podworcowych. Pozostaje mi zachęcić Czytelników do częstszego odwiedzania sklepików i kawiarni w okolicy dworców, na Hubach czy ul. Piłsudskiego oraz do odłożenia wizyty w nowej galerii (wzorem magistratu w przypadku linii tramwajowej na Suchej) na “może kiedyś”.

Aleksander Obłąk / hipermiasto.com

5 Komentarze

  1. Koncepcja wypracowana przez Towarzystwo Upiększania Miasta Wrocławia jest na maksa świeża i oddychająca, co się przydaje w gęsto zabudowanym terenie. Za przykład może posłużyć chociaż ostatnie wyburzenie Cuprum, po którym stało się bardziej przestrzennie na pl. Jana Pawła. Chociaż projekt Wroclavi jest bardzo nowoczesny i porządny, to boję się, że w tym miejscu może stać się takim Cuprum- budynkiem zabierającym przestrzeń, szczególnie że w okolicy znajduje się przedszkole oraz szpital. Wroclavię promuje się jak Park Bielany, jakiś gigant handlowy na skalę europejską, przykro mi to stwierdzić, ale powinno powstać tam coś skromniejszego.

  2. Nie chcę być złośliwy, ale lubię się czepiać szczegółów. Na wizualizacji koncepcji TUMW widać, że oni również pod topór posłali kilkusetletni dąb…

  3. zanim ktokolwiek wydał tak idiotyczną decyzję żeby budować w takim miejscu galerię handlową szkoda że najpierw osoba ta nie pojechała do Katowic w piątek popołudniu żeby zobaczyć dramat…tłumy ludzi wracających do domu + drugie tyle ludzi robiących zakupy
    …ale niestety w Polsce jeżeli nie ma się pomysłu na inwestycje buduje się coraz to nowsze galerie handlowe prawdziwy Dubaj 🙂

  4. Jestem przeciwny Projektowi Wroclavia. Wg tego projektu ma powstać WIELKA, paskudna galeria. Mogliby wziąć przykład z wyremontowanego Dworca PKP(do niego nie mam zastrzeżeń). Niestety, jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*