Kolejne kurioza wokół sprawy morderstwa na komisariacie

W drugą rocznicę śmierci Igora Stachowiaka, 25-latka zamordowanego przez policjantów opublikowaliśmy film podsumowujący dotychczasowe wydarzenia związane ze sprawą. Kłamstwa policji, zwalanie winy na wszystkich wokół, próba zamiecenia sprawy pod dywan… Ostatnio dyrektorską posadę dostał jeden z odwołanych komendantów a świadka, który nagrywał zatrzymanie oskarżono o napaść na funkcjonariuszy.

Lekarze pomagali tuszować ślady?

Chwilę po opublikowaniu przez nas filmu Gazeta Wrocławska doniosła o tym, że jest w posiadaniu dokumentów, według których jeden z lekarzy brał udział w tuszowaniu śladów morderstwa.

Nieco ponad dwa miesiące po śmierci Igora, kilka minut przed 7 rano policjanci zatrzymali do kontroli lekarza jadącego do pracy w podstacji pogotowia przy ulicy Inowrocławskiej. Gdy swoim autem wjechał na teren pogotowia zaraz za nim wjechał policyjny radiowóz na sygnałach. Funkcjonariusze zażądali od kierowcy dokumentów. Tu zaczynają się sprzeczne relacje funkcjonariuszy i lekarza.

Policjant Dawid S. i jego partner Arkadiusz P. zgodnie będą twierdzić, że kierowca miał jedno niesprane światło mijana. Stąd ich interwencja. Dawid S. w swoim notatniku służbowym tak opisał to zdarzenie: „podczas interwencji zachowywał się nerwowo, wyszedł z pojazdu, oświadczył, że jest lekarzem a ich nie wolno zatrzymywać do kontroli, bo spieszy się, żeby zwolnić lekarza pracującego w nocy. (…) Oświadczył, że pomógł wybrnąć policji ze sprawy Igora, która miała miejsce na komisariacie przy ul. Trzemeskiej 12 i to jest taka współpraca między służbami.” Cytat z notatnika drugiego z funkcjonariuszy: „oświadczył, że pomógł wybronić się ze sprawy Igora, która miała miejsce na KP Stare Miasto i to jest taka współpraca między służbami”. Podobnie policjanci zeznali w prokuraturze, badającej sprawę śmierci Igora Stachowiaka na komisariacie. Prokuratura nie zbadała sprawy.

Dyrektorska posada dla zdymisjonowanego komendanta

Pod koniec ubiegłego roku awansowany został Krzysztof Niziołek, który w momencie morderstwa był zastępcą komendanta dolnośląskiej policji. Po opublikowaniu nagrań przez „Superwizjer” otrzymał dymisję. Po zdymisjonowaniu, Niziołek miał najpierw przejść na policyjną emeryturę, by zaledwie kilka dni później znaleźć zatrudnienie na stanowisku wiceprezesa Zakładu Usług Komunalnych w Strzegomiu. Odbyło się to bez konkursu, ponieważ – jak tłumaczył wówczas burmistrz Strzegomia Zbigniew Suchyta – “w spółkach prawa handlowego nie istnieje obowiązek przeprowadzania konkursów na członków zarządu”.

W połowie grudnia okazało się, że były komendant – tym razem na drodze konkursu – został wybrany na stanowisko Dyrektora Wydziału Komunikacji, Transportu i Dróg Publicznych Starostwa Powiatowego w Świdnicy.

Świadek zatrzymania oskarżony, policjanci tuszowali sprawę legalnie

Wrocławska prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Patrykowi H. W maju 2016 roku mężczyzna nagrał komórką zatrzymanie Igora Stachowiaka na wrocławskim Rynku. Został zatrzymany, po czym usłyszał zarzuty w związku utrudnianiem policyjnej interwencji. Wówczas śledztwo zostało umorzone, ale po dwóch latach prokuratura wróciła do sprawy. To właśnie Patryk H. i jeszcze jeden mężczyzna nagrali przebieg zatrzymania Igora Stachowiaka. Obaj nagrywali telefonami, obaj kilkanaście minut po akcji zostali zatrzymani i przewiezieni do komisariatu przy ulicy Trzemeskiej.

Policja nazwała ich „reporterami”. Na podstawie zeznań policjantów Patryk H. usłyszał zarzut utrudniania interwencji i stawiania oporu podczas zatrzymania. Wersji tej nie potwierdził żaden inny świadek, inną przedstawia również sam zainteresowany.

Zatrzymanie polegało na tym, że podeszli do mnie policjanci, zostałem pchnięty, skuty i zabrany do radiowozu. Nie miałem nawet jak zareagować. Nikt mnie nie zapytał, jak się nazywam, nie zostałem wylegitymowany

Patryk H. w rozmowie z TVN24

Mężczyzna nie poniósł jednak żadnych konsekwencji, śledztwo zostało umorzone. Wówczas prokurator nie dopatrzył się znamion przestępstwa. H. przez dwa lata miał spokój. Aż do niedawna.

Małgorzata Klaus, rzecznik Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu potwierdza: śledztwo zostało wznowione i zakończone aktem oskarżenia.

Otrzymałem list polecony z prokuratury. Była w nim informacja, że jako podejrzany mogę zaznajomić się z aktami sprawy. Później udało mi się dodzwonić do prokuratury i przez telefon usłyszałem, że umorzenie zostało anulowane przez Prokuraturę Generalną. 29 grudnia zobaczyłem akta, ale nie pozwolono mi zrobić żadnych fotokopii. Rozmawiałem też z prokuratorem prowadzącym sprawę. Dowiedziałem się tylko, że akt oskarżenia będzie dla mnie niekorzystny. Żadnych wyjaśnień.

Patryk H. w rozmowie z TVN24

Po wykonaniu dodatkowych czynności prokurator oskarżył Patryka H. o dwa czyny. Mężczyźnie zarzuca się, że użył przemocy wobec interweniującego policjanta, popychając go rękami w plecy, w celu zmuszenia do zaniechania czynności służbowej. Przemocy miał użyć także wobec drugiego interweniującego funkcjonariusza, szarpiąc go rękami za mundur.

Patryk H. czeka obecnie na oficjalne pismo z informacją o akcie oskarżenia. Jak przyznaje, ma już tego dość i nie wie, dlaczego sprawa wróciła, skoro nawet powołany biegły – jak sam przyznaje – nie dopatrzył się żadnego przewinienia z jego strony. Mężczyźnie grozi do trzech lat więzienia.

Odprysk tego wątku badała Prokuratura Okręgowa w Poznaniu. Śledczy sprawdzali, czy funkcjonariusze nie przekroczyli swoich uprawnień. W marcu 2018 roku uznali jednak, że zatrzymanie świadków i odebranie im telefonów komórkowych było zgodne z prawem. Prokuratura nie dopatrzyła się także naruszenia nietykalności cielesnej mężczyzn przez policjantów.

Źródła:

https://gazetawroclawska.pl/lekarz-do-policji-pomagalem-tuszowac-sprawe-igora-stachowiaka/ar/131748

https://swidnica24.pl/2018/12/byly-komendant-policji-zostal-dyrektorem-w-starostwie/

https://www.tvn24.pl/wroclaw,44/sprawa-stachowiaka-reporter-ktory-nagrywal-zatrzymanie-oskarzony-o-przemoc-wobec-policjantow,898096.html

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*